środa, 29 grudnia 2010

Nowy Rok, nowe wyzwania



Życzymy Wam, drodzy, aby Nowy Rok 2011 pełen był odważnych marzeń i  ich spełnienia, mądrych decyzji, pokoju w sercu i sukcesów, zwłaszcza nad słabościami i przeciwnościami. Słowem: by warto go było przeżyć!

wtorek, 21 grudnia 2010

Pierniki, pierniki, pierniki...

Grudzień niejednemu z nas upływa pod znakiem pierniczków. Nie ma pojęcia co traci ten, kto nigdy nie oddawał się przyjemności tworzenia piernikowych cudeniek. Ja to uwielbiam, przepadam wprost za takimi chwilami  pachnącymi przyprawami korzennymi. Jakże więc miałoby zabraknąć w naszej kawiarni pierników?
Są, jak najbardziej!  I w dodatku w różnych postaciach: warto spróbować kawy piernikowej, nawet herbaty z nutą piernika, polecamy też koktajl piernikowy, no i oczywiście piernikowe  ciasteczka. Myślę, że warto wspomnieć, że jeszcze można  zakupić piękne, oryginalne pierniki w różnych kształtach.




Pierwsza kawiarnia w Starej Miłosnej


Zachęcam was do przeczytania artykułu, zamieszczonego na  http://www.wesola-gazeta.pl/_bdquo_Siodme_Niebo_rdquo_pierwsza_kawiarnia_w_Starej_Milosnej-2-450-71_13.html na temat naszej kawiarenki. Życzę miłej lektury :)

Urodzinki w "Siódmym Niebie" to jest to!


Cieszę się, że chociaż jeszcze tak niedługo istniejemy jako kawiarnia,  już mieliśmy okazję zorganizować aż trzy  przyjęcia urodzinowe! Dwa dla uroczych dwóch dziewczynek, a jedno dla równie uroczej pani. Myślę, że były bardzo udane, zwłaszcza, że mamy do zaoferowania ciekawe propozycje- np. gry i zabawy interaktywne pod kierunkiem doświadczonej animatorki, w razie potrzeby możemy zorganizować karaoke, rozszerzyć, stosownie do Państwa życzeń nasze menu. A co powiecie  na to, że każdy uczestnik ma możliwość wziąć podczas takich urodzinek udział w zajęciach artystycznych- np. w tworzeniu biżuterii, malowaniu ceramiki, czy jak podczas ostatniego przyjęcia, dekorowaniu pachnących, jedynych w swoim rodzaju, pierników. Muszę powiedzieć, że dziewczynki wyszły z ostatnich urodzinek prawdziwie podekscytowane i dumne z pięknie pomalowanych i ozdobionych piernikowych dzieł. Obejrzyjcie kilka fotek:
nasza SOLENIZANTKA




Mogły być dopalacze, jest "Siódme Niebo"

Odsyłam Was, drodzy, do artykułu, który ukazał się w zaprzyjaźnionej (i naprawdę świetnej!!!) wesoła-gazeta.pl, w którym dowiecie się o tym, jak "Siódme Niebo" zatriumfowało nad dopalaczami. Głęboki ukłon w stronę właściciela, p. Rolanda!
http://www.wesola-gazeta.pl/Mogly_byc_dopalacze_jest_Siodme_Niebo-2-271-71_13.html

Wielka metamorfoza- czyli jak powstawało "Siódme Niebo"

Marzenia... Mają ponoć to do siebie, że się nierzadko spełniają. Moje się spełniło w czasie, kiedy tak naprawdę się tego nie spodziewałam. A marzyła mi się przytulna, taka bezpretensjonalna kawiarenka- jak te w Skandynawii na przykład, z zapachami, smakami, przytulnym wystrojem i nieodzownie z sączącym się gdzieś w tle jazzem. Każda dotychczasowa przymiarka do tego przedsięwzięcia, okazywała się nietrafiona, aż nagle w miejscu i czasie, którego bym się nie spodziewała, zaczyna się zamieniać w fakt. Niesamowite! Wszystko potoczyło się jak kula śnieżna, a kolejne 3 tygodnie przygotowań zaowocowały czymś, z czego, jak myślę, możemy być naprawdę dumne.
I jest! Miejsce, które na pierwszy rzut oka nie bardzo przystawało do moich wyobrażeń, zmieniłyśmy nie do poznania, nadając mu przytulny wygląd. Jak na "Siódme Niebo" przystało, dominują w nim błękity, a kto mnie zna, ten wie, że nie obeszło by się oczywiście bez bieli i szarości. Klimat tworzą niewyszukane, ale prawie wszystkie przerobione przez mnie elementy wyposażenia, a całości dopełniają jakże istotne detale. Obejrzyjcie, jeśli macie ochotę, fotorelację z tego w jaki sposób wynajęty lokal zamienia się w nasze "Siódme Niebo". Coś w stylu  "przed i po":




3- 2- 1- 0 ...... START!!!!!!


10.10.10
Data, której nie można nie zapamiętać. Wyjątkowa.
Dla nas podwójnie: w tym dniu- 10.10.2010 roku o godzinie 10.10 zaczęła się nasza przygoda  z "Siódmym Niebem". Marzenie, które  "stało się ciałem" przybrało kształt małej, klimatycznej kawiarenki w Starej Miłosnej. Z drżeniem w sercu oczekiwałyśmy pierwszych gości, z wypiekami na twarzy, nie dowierzając do końca że dzieje się to naprawdę, a zarazem z dumą, obsługiwałyśmy pierwszych naszych klientów. Taki dzień musi zapaść głęboko w pamięci, tym bardziej, jeśli przypada on na  tak niezwykłą datę!

nasi pierwsi klienci